Wywiad z Ludmiłą Swińcicką, przedstawicielką polskiej narodowości w Kazachstanie

– Dzień dobry pani Ludmiło, proszę się przedstawić naszym czytelnikom.

– Mam na imię Ludmiła, nazywam się Swińcicka. Jestem Polką, ale urodziłam się w Kazachstanie we wsi Nura, obok miasta Ałmaty. Moi rodzice też urodzili się tutaj, chyba dziadkowie kiedyś przyjechali z Polski, ale o tym nie wiemy za dużo.

– Czy może nam Pani opowiedzieć o swojej rodzinie?

– Teraz mam rodzinę: męża i dwoje dzieci. Dziadkowie ze strony matki przyjechali z Ukrainy. Mąż pracuje jako przedsiębiorca, ja jestem gospodynią domową. Dzieci są uczniami.

– Jak Pani myśli, czy urodzenie się w Kazachstanie to los albo przeznaczenie?

– Nie wiem, jak odpowiedzieć, ale jestem szczęśliwa, że mam w Kazachstanie dom, rodzinę i dobrych znajomych. Często spotykamy się z nimi i rozmawiamy na różne tematy.

– Mówiła Pani, że ma dobre stosunki z kazachskimi kolegami, w jakim języku Państwo rozmawiają? W języku kazachskim albo po rosyjsku?

– Mówimy między sobą po rosyjsku, bo większość osób nie mówi po polsku. Czasami między Polakami mówimy po polsku, rozumiemy język kazachski i trochę w nim mówimy. Ale lepiej mówimy po rosyjsku niż po polsku, bo mamy sąsiadów różnych narodowości. Czasami uczymy dzieci mówić po polsku, uczymy historii Polski, mówimy o tradycjach polskich itp.

– Kazachowie mają interesującą historię, ciekawe święta, co Pani o tym wie?

– Dla Kazachów każdy dzień jest świętem, to bardzo dobrze. Zawsze mają dobry nastrój i zawsze starają się pomóc nam, jeżeli jest taka możliwość. Kiedy chodziłyśmy do szkoły, uczyłyśmy się kazachskiej historii, czytałyśmy przetłumaczone książki kazachskich autorów. Bardzo lubię czytać, w kazachskiej literaturze bardzo podobają mi eposy. Dobrze znam święta takie jak Nauryz, Ait itd. Kiedy Kazachowie mają święta, zapraszają nas do siebie, kiedy my świętujemy na przykład Wigilię, Boże Narodzenie czy Wielkanoc – my zapraszamy ich i świętujemy razem.
W naszej miejscowości jest wiele narodowości i małżeństw mieszanych, dlatego jesteśmy w bardzo dobrych stosunkach ze wszystkimi. Mieszkają tutaj m.in. Kazachowie, Uzbecy i Ujgurzy.

– Czy spotkała się Pani z przejawami dyskryminacji dotyczącymi narodowości, języka lub wiary?

– Absolutnie nie było niczego takiego. Od dzieciństwa wychowywałam się wraz z dziećmi różnych narodowości, może dlatego nie było problemów. Bawiliśmy się razem, chodziłyśmy do szkoły, były osoby, które się pobrały. Od tego czasu, kiedy się urodziłam, nie było zakazów mówienia po polsku, świętowania polskich świąt itd. Wszystko można było robić swobodnie i spokojnie.
Miałyśmy krewnych, którzy teraz wyjechali do Polski i tam mieszkają. Oni są już starszymi ludźmi. Pamiętam, że mówili, że kiedyś te rzeczy były zakazane.

– Jakie możliwości otworzyło przed Panią życie w Kazachstanie?

– Najważniejsze jest to, że poznałam wielu dobrych ludzi oraz to, że mamy tutaj dobrych znajomych i sąsiedzi Kazachowie są bardzo gościnni, zawsze pomagają, zapraszają na herbatę, być może to jest różnica między ludźmi z Kazachstanu i z Polski.

– Jakie ma Pani stosunki z Polską? Czy była Pani w Polsce?

– Byłam w Polsce 6 lat temu: w Warszawie i w Krakowie. Teraz mam krewnych w Polsce, często rozmawiamy przez telefon, przez Internet.

– Jeżeli będzie taka możliwość, czy chciałaby Pani wyjechać do Polski na zawsze?

– Chyba nie, bo Kazachstan jest dla mnie jak ojczyzna. Urodziłam się tutaj i tutaj mieszkam, dlatego jestem do wszystkiego przyzwyczajona. Ludzie są bardzo dobrzy, warunki mi odpowiadają, nie mam kłopotów, to znaczy, że życie tutaj jest dobre. Czego mi więcej trzeba? Mąż, dzieci i bliscy przyjaciele to jest dla mnie szczęście!

– Co może nam Pani powiedzieć na koniec rozmowy?

– Na koniec chciałabym powiedzieć, że jestem szczęśliwa, że urodziłam się w Kazachstanie i tu mieszkam. Do pełnego szczęścia mam wszystko. Mimo że żyjemy w Kazachstanie, nigdy nie zapomnieliśmy o swojej historii i tradycji narodu, uczymy swoje dzieci szanować i czcić nasze zwyczaje.
Kazachstan stał się naszą drugą ojczyzną i jest nam bardzo miło dowiedzieć się, że w Kazachstanie uczą języka polskiego i polskiej kultury. Bardzo mi przyjemnie, że Kazachowie interesują się naszymi tradycjami i obyczajami, zwracają uwagę na Polaków.

Dziękuję Pani za ciekawą rozmowę! Do widzenia!

 

Wywiad przeprowadziła: Assylaiym Bekszalowa