Polacy w Kazachstanie – dzieje osiedleń

     Wśród wielu mniejszości w Kazachstanie jest dużo Polaków, którzy najczęściej mieszkają w północnej – najbardziej surowej – części tej rozległej krainy. Najpierw zatem trzeba odpowiedzieć na pytanie „skąd się wzięli Polacy w tym dalekim i mało znanym w Europie kraju?”.
     Pierwsi Polacy pojawili się na terenach dzisiejszego Kazachstanu już w XIII wieku. W tych czasach dotarł do tej ziemi franciszkanin Benedykt Polonus, polski mnich z parafii wrocławskiej, który został wysłany na misję dyplomatyczną przez papieża Innocentego IV po bitwie pod Legnicą. Celem tej podróży było skłonienie Wielkiego Chana do zaniechania dalszych najazdów na ziemie Europy, ponieważ polscy rycerze przegrali bitwę z Tatarami pod Legnicą w 1241 roku. Raport Benedykta Polaka został wydany drukiem w Paryżu dopiero w 1839 roku, a w tłumaczeniu polskim ukazał się w 1840 roku. W tym właśnie czasie w Kazachstanie znalazła się duża grupa Polaków, były to jednak zupełnie inne okoliczności niż te, które do Kazachstanu zaprowadziły mnicha Benedykta. Do Polaków zasiedlających Kazachstan w połowie XIX w. możemy zaliczyć Gustawa Zielińskiego, którego opisy poetyckie (poematy Kirgiz, Stepy) zawierają cenne obserwacje etnograficzne. Poemat Kirgiz został przetłumaczony na języki: rosyjski, niemiecki, czeski, włoski, angielski oraz kazachski. Taki pomysł poematu zrodził się około 1840 roku, kiedy Zieliński przypominał sobie koczujących Kazachów na stepach syberyjskich, nazywanych wtedy Kirgizami. Jeszcze przed rewolucją Kazachów nazywano Kirgizami lub Kirgizkajsakami, natomiast dzisiejszym Kirgizom nadawano miano Karakirgiz (http://kazakh-zerno.kz/?option=com_content&task=view&id=22183). Ogólnie większość plemion koczowniczych nosiła wtedy nazwę „kirgizi”. Stąd się bierze tytuł poematu. Tak więc pierwszym, który w światowej literaturze napisał poemat o Kazachach, był właśnie Polak. Na tym kończy się pierwszy etap historii pojawienia się ludności pochodzenia polskiego w krajach Azji Środkowej.
     Kolejny etap to czasy deportacji z XIX wieku, a także 1936 roku oraz początku lat 40. XX wieku. Byli to polscy rewolucjoniści, zesłańcy polityczni, uczestnicy narodowego, wyzwoleńczego ruchu w Polsce z 1863 roku. Zesłańcy polityczni zostawili po sobie dziedzictwo, które było efektem podejmowanych przez nich działań o różnym charakterze. Przebywający na zsyłce zajmowali się m.in.: historią, etnografią, badaniem przyrody; organizowali działalność kulturalno-oświatową, wydawniczą i leczniczo-profilaktyczną. Aktywnie uczestniczyli w socjalno-ekonomicznym reformowaniu Kazachstanu. Jako przykład można przywołać postać Adolfa Januszkiewicza, który przez 18 lat zbierał pieśni, legendy i wierzenia kazachskie. Zapisał je w Dziennikach i listach z podróży po stepach kirgiskich. Należy dodać, że Januszkiewicz znał biegle język kazachski. Opisy etnograficzne i geograficzne przedstawione w dziennikach są wyjątkowo jasne i rzeczowe. Stanowią ogromną wartość dla współczesnych badaczy. Uczeni kazachscy stawiają je w rzędzie najwybitniejszych i najcelniejszych monografii poświęconych życiu i obyczajom narodu kazachskiego. W 200. rocznicę urodzin Januszkiewicza ukazało się w Kazachstanie kolejne wydanie jego Dzienników w języku kazachskim, a w przygotowaniu jest wydanie polskie oraz rosyjskie. Jego imię nosi ulica w Ałmaty i planuje się je nadać ulicom w Astanie i Ajaguzie.
     Kolejny etap deportacji przypada na XX wiek. Żytomierz i ziemie wokół niego zostały odcięte od Polski podczas drugiego rozbioru. Weszły one w skład carskiej – później radzieckiej – Ukrainy. Polacy mieszkający na tych terenach byli więc obywatelami ZSRR i na własnej skórze odczuwali skutki stalinowskiego reżimu. W dzisiejszym Dowbyszu, wtedy przemianowanym na Marchlewsk, istniała siedziba polskiego okręgu narodowościowego na Ukrainie. Według spisu z 1930 roku w tym rejonie zamieszkiwało do 52447 osób, wśród których Polacy stanowili 71% ludności. Polacy nie chcieli wstępować do kołchozów, okazywali przywiązanie do katolickiej wiary, kultury i tradycji polskich, ponawiali prośby o repatriację do Polski. Z tego powodu stali się pierwszymi „wrogami narodu” w ZSRR.
     Pierwsze masowe przesiedlenia Polaków z regionów graniczących z Polską nastąpiły w 1935 roku. Polaków przymusowo przewożono do wschodnich obwodów dzisiejszej Ukrainy. W obwodach: charkowskim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim rząd ZSRR podjął 28 kwietnia 1936 r. postanowienie, oznaczone jako „nr 776-120 ściśle tajne”. Przewidywało ono wysłanie do Kazachstanu 15 tys. rodzin polskich i niemieckich, których liczebność szacowano łącznie na 45 tys. osób. Wszyscy deportowani mieli być skierowani do obwodu karagandyjskiego i osiedleni w specjalnych osiedlach NKWD (specposiołkach).
     Przesiedlenia dotyczyły tysięcy Polaków, których wbrew ich woli wywożono na tereny Kazachstanu. Ludność zesłana na bezkresne stepy była nieustannie narażona na głód, mróz i choroby. Masowo były wykonywane wyroki śmierci, Polaków zsyłano do więzień i obozów, rodziny były piętnowane, określano je mianem „wrogów ludu” – ze wszystkimi wynikającymi z tego następstwami w postaci ograniczenia swobód osobistych, dostępu do szkół i uczelni, wyboru zawodu, awansów w pracy itd. Być Polakiem znaczyło być obywatelem drugiej lub trzeciej kategorii, niepewnym, podejrzanym. Dlatego w wielu rodzinach niszczono dokumenty i materiały świadczące o polskości, nawet książki, unikano rozmów w języku polskim itp. Ograniczenia te, w różnej, choć łagodniejszej formie, przetrwały aż do rozpadu ZSRR.

Ina Yakutina (Kazachstan), Uniwersytet Śląski