Wszystko, co dobre – niestety szybko się kończy (23.11–1.12.2007)

20-04-2017

Już po raz dziesiąty odbyła się wyjazdowa Szkoła Języka Polskiego w Mołdawii, organizowana przez Stowarzyszenie Sympatyków Szkoły Języka i Kultury Polskiej UŚ. Tym razem zimowy kurs odbył się (po raz pierwszy!) w drugim co do wielkości mieście Mołdawii – Bielcach. Miejsce to wybrano nieprzypadkowo, od 1992 organizowane są tam kursy języka polskiego, a od 1999 r. funkcjonuje Dom Polski, w którym we wrześniu tego roku podjęła pracę Joanna Stanek – absolwentka Podyplomowych Studiów Kwalifikacyjnych Nauczania Kultury Polskiej i Języka Polskiego jako Obcego, prowadzonych w Katowicach przez Szkołę Języka i Kultury Polskiej.

Kurs odbył się w dniach 23 listopada – 1 grudnia 2007 roku, a poprowadziły go lektorki SJiKP: Katarzyna Bytomska i Justyna Goleniowska. Słuchaczami byli głównie mieszkańcy Bielc: studenci, osoby pracujące oraz słuchaczki Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Zajęcia odbywały się codziennie. Pierwsza grupa początkująca, w której znalazły się wszystkie panie w podeszłym wieku, podczas zajęć lektoratowych poznawała podstawowe sytuacje komunikacyjne oraz podstawy gramatyki i leksyki. Ćwiczono przedstawianie się, opowiadanie o sobie i swojej rodzinie. Panie poznały nazwy kolorów, nowe czasowniki i nazwy przedmiotów ze swoich torebek, nucąc przy tym melodię piosenki Andrzeja Sikorowskiego Damska torebka. Druga grupa początkująca, w ramach której uczyli się studenci i osoby pracujące, zapoznawała się z tajnikami gramatyki polskiej. Po zajęciach nieobce były im takie tematy jak: czas przeszły, przyszły czy miejscownik. Nowo nabyte umiejętności grupa wykorzystała podczas udawanej wizyty u lekarza, poznając  m.in. części ciała. Grupa zaawansowana poszerzała znajomość systemu leksykalnego i gramatyki – czytając polskie gazety, rozwiązując zawiłości frazeologii oraz języka młodych Polaków.

Napięty program Zimowej Szkoły przewidywał nie tylko intensywne zajęcia lektoratowe, ale również codzienne spotkania z polską kulturą. Słuchacze kursu mogli obejrzeć polskie filmy, m.in. Pana Tadeusza Andrzeja Wajdy, Jasminum Jana Jakuba Kolskiego, Niebieski Krzysztofa Kieślowskiego oraz Vinci Juliusza Machulskiego. Wieczorów nie zdominował jednak film, w czasie kursu odbył się wieczór poetycki poświęcony Janowi Twardowskiemu oraz wieczór piosenki Marka Grechuty. Ostatnie zajęcia, które odbyły się 30 listopada, oczywiście poświęcone zostały andrzejkom. Nasi słuchacze mogli nie tylko poznać ten trochę mniej poważny obyczaj, ale również dowiedzieć się, co czeka ich w przyszłości oraz jak będzie brzmiało imię ich przyszłego małżonka lub małżonki. Najbardziej emocjonująca okazała się wróżba z butami – wszyscy studenci skacząc na prawej nodze pokonali bardzo długą trasę, dzielącą salę, w której odbywały się andrzejki (na piętrze!), od drzwi wyjściowych Domu Polskiego. U wielu dziewcząt zaświtała nadzieja rychłego wyjścia za mąż, jednak zwyciężczyni mogła być tylko jedna. Tym razem poszczęściło się pani Natalii. 

Razem ze słowami podziękowań za zaproszenie i opiekę na ręce pani dyrektor Domu Polskiego przekazano zestaw materiałów edukacyjnych (podręczniki, słowniki, filmy), które na pewno dobrze będą służyć wszystkim zainteresowanym polszczyzną, Polską i polską kulturą. Lektorki również miały dobrą wróżbę dla studentów i mieszkańców Bielc. Ponieważ nazwa ich miasta znaczy „błota”, a dodatkowo Bielce słyną w Mołdawii z błotnistych dróg i chodników, lektorki pożegnały się andrzejkowym przysłowiem: Gdy w Andrzeja deszcz lub słota, w grudniu drogi bez błota.

Justyna Goleniowska