Liczebnik bez tajemnic

03-11-2023

Liczebniki są przez wiele osób uważane za najtrudniejszą polską część mowy. Powodem takiej opinii jest zapewne m.in. wielość podklas tej kategorii. Są one mocno zróżnicowane. Według nowszych koncepcji zresztą nie wszystkie liczebniki zaliczane byłyby do liczebników (np. porządkowe, wielorakie czy wielokrotne nie). Tradycyjnie wydzielane liczebniki mają zmienny układ kategorii fleksyjnych. W zasadzie zawsze odmieniają się przez przypadek (choć czasem tylko funkcjonalnie, kiedy istnieje pełen synkretyzm form, np. dla liczebników ułamkowych półćwierć), zwykle odmieniają się przez rodzaj (ale zbiorowe i ułamkowe nie), no i – co osobliwe dla liczebników – niektóre z nich nawet przez liczbę. Odmienność przez rodzaje bywa zadziwiająca, bo np. liczebnik dwa ma 3 rodzaje (nietypowe dla liczby mnogiej: żeński – sic!, męskoosobowy, męskonieosobowy połączony z neutralnym), ale aż 4 formy dla ich wyrażenia, z kolei ułamkowy półtora ma dwie formy rodzajowe: żeńską (półtorej) i męską połączoną z neutralną (półtora), forma męskoosobowa liczebników porządkowych od pięciu wzwyż jest słabo akceptowalna (szóścijedenaści…). 

W zdaniu wedle klasycznych koncepcji liczebniki przyjmują funkcję przydawki, choć nowsze ujęcia (formalizujące) każą w nich widzieć człony nadrzędne wobec rzeczowników (bo redukcja frazy przyszło pięć kobiet jest możliwa do formy przyszło pięć, ale nie *przyszło kobiet). 

Formy odmiany liczebników są czasem co najmniej specyficzne – np. liczebniki zbiorowe przyjmują dodatkowe -g- w przypadkach zależnych (trojga, pięciorgu), wśród kategorii liczebników głównych znajdziemy deprecjatywność, część liczebników charakteryzuje odmiana wewnętrzna (dwieście : dwustu, pięćset : pięciuset). 

Trudno czasem spamiętać zakres łączliwości niektórych liczebników, np. zbiorowych, których zresztą składnia jest skomplikowana, oscyluje bowiem między zgodą (kongruencją) i rządem (rekcją). 

Wiele jest form liczebnikowych, które można spotkać w tekstach literackich i tekstach kultury, a w codziennym życiu nieużywanych. Czasami nawet niektóre są dla mówiących niezrozumiałe – np. liczebniki zespołowe (samotrzećsamotrzecia) czy niektóre ułamkowe, jak: półczwartapółszósta

Jak to wszystko zapamiętać, jak zrozumieć, jak uczyć liczebników i o liczebnikach, mówią w swoich wystąpieniach wykładowcy z Uniwersytetu Śląskiego z gościnnym występem kolegi z UW. Pokazują historyczne warunki powstawania i kształtowania się liczebników, prezentują schematy pozwalające zrozumieć i zapamiętać niuanse odmiany i składni, proponują metody wyuczania i uczenia się tej kategorii. Pewnie to trochę trudne, ale na pewno obcowanie z liczebnikami, także tymi zanikającymi, jest fascynującą przygodą. Wykłady o liczebnikach pomieszczone w tym cyklu są czymś w rodzaju gramatycznej czerwonej księgi, czyli rejestru gramatycznych kategorii zagrożonych.

Publikacja powstała w ramach projektu „100 ekofaktów, o których każdy uczący się polskiego mówić powinien”. Projekt jest finansowany przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej w ramach programu Promocja Języka Polskiego.